Sense of Beauty

 Przyszedł czas na silną kobietę - Robin Wright
 
Świat Dr Irena Eris

Przyszedł czas na silną kobietę - Robin Wright

Robin Wright jest u szczytu kariery. Rola Claire Underwood z serialu „House of Cards” dała jej spełnienie i niezwykłą popularność. Aktorka odebrała wiele nagród, a Instagram oszalał na jej punkcie. To znak, że przyszła pora na silne, niezależne i dojrzałe kobiety.

Cała prawda o Robin Wright – filmy, nagrody, Instagram
 

Robin Wright nie marzyła o graniu w filmach, swoje miejsce widziała gdzie indziej

 
Od małego razem z bratem uwielbiała występować przed mamą – robić miny, udawać charakterystyczne postaci. Ale nie planowała grać w filmach. Jej marzeniem było wtedy znaleźć się w Nowym Jorku, zostać tancerką na Broadwayu i wystąpić w słynnych „Kotach”. Po rozwodzie rodziców dzieci przeprowadziły się z mamą z Teksasu do La Jolla w Kaliforni, gdzie nie było możliwości nauki tańca. Zamiast tego Robin zaczęła karierę modelki. Wyglądała świetnie wtedy – jak kalifornijska dziewczyna. Występowała więc w reklamach
i próbowała się dostać do popularnych seriali dla nastolatków. Robin Wright opisuje jednak
siebie w dzieciństwie jako chorobliwie nieśmiałą. Za to swoją matkę jako niesłychanie przebojową. Po rozwodzie związała się z przedsiębiorcą startującym z firmą kosmetyczną Mary Kay. Strategia rozwoju polegała na chodzeniu od drzwi do drzwi i proponowaniu kobietom, aby założyły swój biznes, zarabiały własne pieniądze. W tamtych czasach to było coś. W nagrodę za najlepszą sprzedaż matka dostała różowego cadillaca, którym codziennie odwoziła dzieci do szkoły. Choć Robin Wright nie chciała grać w filmach i poświęcała się zawodowi modelki, życie zdecydowało, że wybieg nie jest miejscem dla niej – czekała ją kariera aktorki.
 

Kariera Robin Wright zaczęła się od serialu „Santa Barbara”

 
Przez lata chodziła na castingi – bez rezultatu. Przez osiem miesięcy pracowała jako modelka w Europie, ale ostatecznie zdecydowała się wrócić do Kalifornii i wciąż bezskutecznie próbowała sił jako aktorka. W końcu poddała się i mimo tendencji do choroby morskiej znalazła pracę w kuchni na statku wycieczkowym. 24 godziny przed wejściem na pokład dostała jednak angaż do roli Kelly Capwell w serialu „Santa Barbara”. Bez żadnego przygotowania aktorskiego podpisała kontrakt na dwa lata. Za swoją pierwszą w życiu rolę, właśnie w serialu „Santa Barbara”, była trzykrotnie nominowana do nagrody Emmy i odebrała nagrodę „Soap Opera Digest” w 1988 r.
 

„Forrest Gump” to dla Robin Wright przepustka do świata Hollywood

 
Siedem lat po występie w serialu „Santa Barbara” Robin Wright zagrała w filmie „Forrest Gump”. Stworzyła rolę Jenny, ukochanej Forresta Gumpa, płacącą wysoką cenę za ekscesy amerykańskich lat 60. Została za nią nominowana do Złotego Globu. Tom Hanks twierdzi, że już wtedy miała w sobie coś tajemniczego. Coś opartego na niemałej ilości wdzięku i piękna. Potrafiła też być bardzo skupiona, co było wręcz onieśmielające. Postać zagubionej Jenny, przyjaciółki z dzieciństwa i wielkiej miłości Forresta Gumpa, bez wątpienia miała w sobie też ogromną siłę oddziaływania. Czy bez Jenny warto byłoby w ogóle biec? W życiu prywatnym Robin Wright też można odnaleźć gotowy scenariusz na miłosny dramat.

Jej burzliwe małżeństwo z Seanem Pennem to wielka namiętność, rozstania i powroty. Po czternastu latach rozwiedli się, mają dwoje dzieci: córkę Dylan Frances i syna Hoppera Jacka.
 

„House of Cards” równa się Robin Wright

 
Trzeba było ponad trzydziestu lat i 43 filmów po drodze, aby znaleźć rolę życia i – o dziwo – sukces przyszedł wcale nie na wielkim ekranie. Jodie Foster, która reżyserowała jeden z odcinków „House of Cards” oceniła, że Wright wreszcie odnalazła „swoją parę butów”. Wielowymiarowa postać Claire Underwood, żony Franka Underwooda, granego przez Kevina Spaceya, uczyniła z niej prawdziwą gwiazdę, i – jak twierdzi – kobietę, jaką zawsze chciała być. Oparty na satyrycznym dramacie politycznym telewizji BBC serial „House of Cards” wystartował w lutym 2013 r. Akcja zamiast w brytyjskim parlamencie toczy się w siedzibie Kongresu Stanów Zjednoczonych, we współczesnym Waszyngtonie. Claire Underwood wydaje się zimna, bezwzględna, manipulująca, ale aktorka rozumie swoją postać nieco inaczej. „Trudno mi widzieć Claire jako demoniczną i pozbawioną skrupułów. Dla mnie jest raczej pragmatyczna i skuteczna”. Jednym z elementów budujących postać jest jej surowy, androgyniczny wygląd. Krótkie włosy i stonowana, ale magnetyzująca elegancja szybko stały się inspiracją dla kobiet, także tych faktycznie zajmujących wysokie stanowiska. Kreacja przyniosła jej w 2014 r. Złoty Glob za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą
w serialu dramatycznym oraz Satellite Award.
 

Robin Wright zostanie główną postacią serialu „House of Cards”? Wszystko na to wskazuje!

 
Robin Wright i „House of Cards” to dziś niemal nie rozerwalne frazy. Ale jak to się stało, że serial „House of Cards” stał się szybko ikoną wielkiej serialowej rewolucji, a Claire i Frank Underwoodowie twarzami bezprecedensowego rozwoju platform streamingowych? Jak udało się stworzyć serial legendę? W wywiadzie dla Gazeta.pl Agnieszka Holland, która pracowała nad trzecim sezonem, mówiła: „Ludzie odbierają współczesną politykę jako pozbawioną treści, brak im wyrazistych idei i mocnych osobowości. W takiej sytuacji imponuje im ktoś, kto pokazuje siłę i bezczelną skuteczność. Smutne to i groźne. House of Cards wpisuje się
w głębsze, nieuświadomione współczesne zagrożenia”. Serial ma za sobą już pięć sezonów. Pierwszy był wielkim hitem, bardzo dobrze przyjęto też drugi. Trzecia i czwarta seria podzieliły krytyków. W piątym sezonie Frank Underwood zrezygnował z urzędu – na stanowisku prezydenta USA zastąpiła go żona, Claire. Jednak to nie z tego powodu pod koniec ubiegłego roku w ciągu jednego dnia Kevin Spacey, gwiazda flagowej produkcji Netflixa, znalazł się na ustach całego świata. Oskarżony o molestowanie seksualne aktor zakończył karierę z wielkim hukiem. Netflix błyskawicznie ogłosił, że zrywa z nim współpracę, a najnowszy, szósty sezon serialu będzie ostatnim. Główną postacią zostanie Claire Underwood. Dla Robin Wright to kolejna szansa i ostateczne potwierdzenie, że znalazła się na szczycie. Czy ostatni sezon „House of Cards” będzie tym najlepszym z dotychczasowych i to za sprawą Robin Wright? Na odpowiedź musimy poczekać.

Robin Wright – kolekcjonerka nagród?

 
Robin Wright kocha nagrody, ale czy nagrody kochają Robin Wright? Aktorka ma na swoim kocie tylko dwie liczące się w filmowym świecie statuetki – Satelita oraz Złoty Glob, obie nagrody za najlepszą rolę żeńską w serialu „House of Cards”. Dwie nagrody na trzydzieści trzy nominacje, to dość skromny wynik. Dlaczego tak się dzieje, że aktorka często może tylko pomarzyć o nagrodach? Na to pytanie trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Można tylko żałować, że szeroka publiczność oraz producenci tak późno zauważyli jej niewątpliwy talent. Liczymy na to, że Robin Wright wykorzysta swoją szansę i przyszłość przyniesie jej wiele filmowych nagród.
 

Krótko o tym jak Robin Wright stała się gwiazdą Instagrama

 
Skoro talent Robin Wright pozostawał długo niedoceniany przez producentów i reżyserów, aktorka postanowiła gdzie indziej szukać osób, które zwrócą na nią swoją uwagę. Rzeszę fanów znalazła na Instagramie – obecnie śledzi ją aż 394 tysiące osób. Robin Wright skupia się głownie na publikowaniu zdjęć ze swojego życia zawodowego. Ale najwięksi fani aktorki też znajdą coś dla siebie – zdjęcia z wakacji, czy te odsłaniające rąbek prywatnego świata też się zdarzają. Na pewno w czasie promocji ostatniego sezonu serialu „House of Cards”, Instagram Robin Wright rozwinie się jeszcze bardziej. Ta silna, niezależna i niezwykle utalentowana kobieta na pewno nie da nam o sobie zapomnieć.
 

Robin Wright – elegancka chłopczyca

 
Krótkie włosy, ostre rysy twarzy, dość wąskie usta i małe oczy - to wszystkie cechy typowej chłopczycy. Ale Robin Wright nie jest taką zwykłą chłopczycą jak mogłoby się wydawać. Aktorka wypracował zupełnie nowe znaczenie tego słowa – jej chłopięca uroda i styl bycia są bardzo eleganckie i szykowne. Choć nosi krótkie fryzury to są one zawsze precyzyjnie ułożone, a pozorny brak makijażu oznacza perfekcyjnie wykonany „make-up no make-up”. To samo dotyczy garderoby – jeśli wybiera ubrania w męskim stylu, to tylko te uszyte z najlepszych materiałów o klasycznych eleganckich krojach.
 

Makijaż Robin Wright? To prostsze niż myślisz!

 
Choć makijaż Robin Wright jest doskonały w każdym calu, używając profesjonalnych kosmetyków, będziesz w stanie wykonać go sama w domu. Wystarczy, że zastosujesz się do naszych rad. Klasyczny „make-up no make-up” to doskonała opcja dla wszystkich kobiet o mocnych rysach twarzy, którym wyrazisty makijaż mógłby dodać kilka lat. Całą pracę należy zacząć od dobrze dobranego podkładu, musi być on niemal niewidoczny na skórze. Po nałożeniu podkładu, cera powinna wyglądać jak muśnięta rozświetlającym kremem nawilżającym. Doskonale sprawdzi się Fluid Rozświetlający Radiance, który wtapia się w skórę, idealnie wygładza cerę i wyrównuje jej koloryt subtelnie ją rozświetlając. Zawiera innowacyjną, opatentowaną technologią ILLU˙SPHERE™, która inteligentnie wychwytuje i rozprasza każdy rodzaj światła naturalnego lub sztucznego na powierzchni skóry, nadając efekt optycznego wygładzenia zmarszczek, świetlistości i promiennego blasku. Po nałożeniu podkładu czas na oczy. Na powieki nakładamy jasny cień w kolorze delikatnego brązu, a rzęsy tuszujemy czarną maskarą. Należy uważać, aby tusz nie robił efektu sztucznych rzęs, ponieważ cała nasza prac pójdzie na marne. Do tego typu makijażu odpowiednia będzie Wydłużająca Maskara Long Lashes, która ekstremalnie wydłuża rzęsy nie pogrubiając ich przesadnie. Zwieńczeniem makijażu dla chłopczycy będzie matowa szminka w neutralnym kolorze delikatnego, brudnego różu Real Matt Lipstick nr 606. Ten prosty makijaż każda kobieta może wykonać w kilka minut, dlatego jest on doskonałą propozycją na co dzień. Pamiętajmy, że subtelnie podkreślone piękno jest w modzie!

Zobacz także