Chociaż nie lubi wywiadów, świat mody od dawna go uwielbia i traktuje jak wyrocznię, a jego często kontrowersyjne wypowiedzi są komentowane chętnie i wnikliwie. Podobnie jak reżyserski sukces. Bo, jak piszą krytycy, jeden dobry film najlepszego reżysera wśród projektantów mógł mu wyjść przez przypadek, ale drugi?
Podobno miłość do mody i pięknych przedmiotów zaszczepiła w nim matka, swoje pierwsze buty od Gucciego dostał od niej, kiedy miał 12 lat. Sama była prawdziwą damą, rozpieszczała syna drogimi prezentami i uczyła mierzyć wysoko. Teraz Tom Ford projektuje ubrania najwyższej jakości, w bardzo wysokich cenach i przyznaje, że chciałby ubierać księcia Harry'ego lub Baracka Obamę. Stworzył swoje imperium – moda, kosmetyki, perfumy i specyficzny styl pikantnych reklam. Tom Ford to uznana instytucja i to nie zanadto ugrzeczniona. Śmieje się, że dziennikarze, przychodząc na wywiad, spodziewają się u niego leżącej na biurku nagiej Kate Moss. Tymczasem wita ich nowoczesny dżentelmen w nienagannym garniturze albo śnieżnobiałej koszuli, który nigdy nie obniża standardów elegancji, podając rękę, patrzy w oczy, a podczas wywiadów jest ujmująco uprzejmy. Jest najlepszym ambasadorem swej marki, a do tego świetnym biznesmenem świadomym tego, jak skutecznie nią zarządzać i jakiej jakości produkty wypuszczać na rynek, żeby dobrze się sprzedawały.
Studiował historię sztuki w Nowym Jorku, bywał w legendarnym klubie Studio 54 Andy'ego Warhola – szukał swojej drogi, która zaczęła się klarować w latach 90. Odniósł wtedy spektakularny sukces, obejmując stanowisko dyrektora kreatywnego podupadającego domu mody Gucci Group, a następnie wyciagając na prostą markę Yves Saint Laurent. Stworzył swój wyraźnie rozpoznawalny, skandalizujący styl. Kobieta w jego ubraniach skupia na sobie uwagę. Jest odważna, perfekcyjnie elegancka i świadoma swojej siły. Nosi wysokie szpilki, głębokie dekolty, ma mocno umalowane usta. W historii mody na zawsze zapisały się pełne erotycznych konotacji sesje i kampanie reklamowe z tamtego okresu, tworzone przez fotografa Mario Testino i stylistkę Carine Roitfeld.
Ford sprawił, że YSL stało się marką dostępną nie tylko dla elit. Skomercjalizował ją m.in. głośną kampanią reklamową perfum Opium z nagą modelką Sophie Dahl. Mimo że pod jego pieczą marki zaczęły generować ogromne zyski, Tom Ford nie doszedł do porozumienia z ich właścicielami i na jakiś czas zniknął. W 2006 r. pokazał się na okładce „Vanity Fair” w stroju własnej marki między nagimi Scarlett Johansson i Keirą Knightley. Dał za sobą zatęsknić, ale powrócił, i to z własną marką, którą wprowadzał na rynek systematycznie i powoli, zaczynając od okularów, perfum, kosmetyków, aż wreszcie przyszedł czas na ubrania.