Sense of Beauty

 
Świat Dr Irena Eris

Pejzaż (nie)sentymentalny

Malarstwo jest dla Magdaleny Karpińskiej konkretem we wszechobecnym szumie informacyjnym, w natłoku kotłujących się myśli i słów. To jej ucieczka przed coraz bardziej absurdalną rzeczywistością, ale i odwrotnie – próba oswojenia współczesnego świata. Tworząc, zazwyczaj sięga po motyw natury – bo właśnie za jego pośrednictwem chce opowiadać o życiu.
Ambiwalencja
Maluję przyrodę, bo jej obserwowanie jest dla mnie źródłem zarówno niepokoju, jak i ulgi. Ta ambiwalencja napędza pomysły na obrazy, które wciąż przychodzą mi do głowy. Przyroda jako coś większego, bardziej stałego i potężniejszego od człowieka, odkąd pamiętam, była dla mnie odniesieniem kojącym, kiedy czułam codzienny, życiowy stres. Jej potęga przypomina jednak o kruchości życia ludzkiego. Czy fakt, że jesteśmy częścią większej całości, koi czy przeraża, zależy od punktu widzenia. Szkice obrazów powstają na skrzyżowaniu tych podejść. W moich obrazach człowiek nigdy nie jest bohaterem pierwszoplanowym. Jeśli już pojawia się ten motyw, to albo jako element równorzędny całości pejzażu, albo fragment ludzkiego ciała przenika się z przyrodą. Cytując Agnès Vardę: “If we opened people up, we’d find landscapes”.
„Wulkan” (fragment), 2024, 100 × 80 cm, tempera żółtkowa na płótnie.
Warstwa po warstwie
Kiedy pracuję na płótnach i papierze, najczęściej wykorzystuję technikę tempery żółtkowej. Sama mieszam farby w moździerzu, tak jak robiono to przed wynalezieniem malarstwa olejnego – ucieram w nim kurze żółtka i suche pigmenty. Wybór technologii malarskiej jest dla mnie wynikiem sposobu myślenia o obrazie, tego, jak działa wyobraźnia. Ja swoje prace konstruuję warstwami – jedne są kryjące, inne przezroczyste. Tak tworzy się przestrzeń obrazu. Poza tym ta technika najlepiej odzwierciedla mój sposób myślenia o kolorze. Dzięki niej uzyskuję głębię, której nie da się osiągnąć za pomocą gotowych farb. Kilka lat temu poczułam potrzebę wyjścia z płaskich obrazów i zaczęłam tworzyć konstrukcje z malowanego jedwabiu w przestrzeni. Mają one w sobie element rzeźby, ale ruchomej. Taka instalacja odzwierciedla warstwowość pracy w temperze, przenosząc ją w trójwymiar, a jedwab ze swoją zmysłowością, reakcją na ruch powietrza i światło idealnie wpisuje się w moje podejście do malarstwa jako substancji materialnej.
Od lewej:
  • „Kamienie nad rzeką” (fragment), 2022, 150 × 120 cm, tempera żółtkowa i olej na płótnie.
  • „Języki” (fragment), 2022, 73 × 60 cm, tempera żółtkowa na płótnie.
Siostrzeństwo
Astrida Neimanis pisze: „Woda nie tylko nas łączy, rodzi i karmi, podtrzymuje przy życiu – woda mąci również te same kategorie, które ugruntowują dziedziny społecznego, politycznego, filozoficznego i środowiskowego myślenia, a także teorie i praktyki feministyczne”*. W cyklu obrazów prezentowanym w ubiegłym roku na mojej indywidualnej wystawie pt. „Urodziłam się zimna, a moja siostra gorąca” w Polana Institute motyw wody przewijał się przez większość prac. Siostrzeństwo to dla mnie wartość z ogromnym potencjałem i bezcenną siłą.
Od lewej:
  • „Gratulacje”, 2023, 150 × 120 cm, tempera żółtkowa i olej na płótnie. 
  • “Bloom”, 2024, 125 × 95 cm, tempera żółtkowa na płótnie.
Od lewej:
  • „Podlewanie 3”, 2022, 200 × 165 cm, tempera żółtkowa i olej na płótnie. 
  • „Kryjówka” (fragment), 2024, 46 × 38 cm, tempera żółtkowa na płótnie.
Magdalena Karpińska – ur. w 1984 r. artystka wizualna, malarka.
Już od wczesnego dzieciństwa wiedziała, że swoje życie zawodowe pragnie związać ze sztuką. Studiowała na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w pracowni prof. Jarosława Modzelewskiego, otrzymała też aneks do dyplomu w pracowni sztuki w przestrzeni publicznej prof. Mirosława Duchowskiego. Debiutowała wystawą w 2011 r. w nieistniejącej już w stolicy Galerii Czarnej. W tym samym roku została laureatką Nagrody Rektora Akademii Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu. Od 2017 r. jest reprezentowana przez warszawską galerię Polana Institute. W swoich pracach bada naturę jako nośnik emocji i symboli wykorzystując ukryte znaczenia i wzajemne relacje jej różnorodnych form. Z realizmu i obserwacji przyrody przechodzi do jej dekonstrukcji. Balansując na granicy abstrakcji, maluje zmysłowe obrazy nierzadko zabarwione erotyką – w jej pracach liście często przypominają dłonie, a kwiaty mają języki. W 2024 r. otworzyła swoją pierwszą indywidualną wystawę w USA, w galerii Carvalho Park w Nowym Jorku.
*Astrida Neimanis, Hydrofeminism: Or, On Becoming a Body of Water, w: red. Henriette Gunkel, Chrysanthi Nigianni, Fanny Söderbäck, Palgrave Macmillan,
Undutiful Daughters: Mobilizing Future Concepts, Bodies and Subjectivities in Feminist Thought and Practice, Nowy Jork 2012, tłum. Sławomir Królak.

Zobacz także